Wyspa Man – wyspa, na której wszystko dzieje się inaczej

Wyspa Man, to niewielka bo licząca ledwie 572 km² wyspa, wetknięta między Wielką Brytanię, a Irlandię. I normalnie nie zajmowałbym się nią, gdyby nie to, że wiele kwestii przybiera na niej dosyć nieoczywisty obraz. Flaga, waluta czy wyścigi motocyklowe, to tylko niektóre z licznych odstępstw od typowych aspektów, do których jesteśmy przyzwyczajeni na innych częściach naszego globu. 

Wyspa Man i jej niezwykła flaga

Wyspa Man to wyspa w pełnej krasie niezwykła. W zasadzie pod który kamień by nie zajrzeć, to znajdziemy coś pod nim osobliwego. Tak jakby jej mieszkańcy postawili sobie za cel zadziwić resztę świata swoją pomysłowością. Wystarczy spojrzeć na flagę. Zobaczymy na niej trzy jakby goniące się w nieskończoność nogi. Ten rodzaj wzoru nazywany jest triskelionem czyli symbolem złożonym z trzech takich samych elementów. Co ciekawe triskelion na fladze Wyspy Man nie jest jedynym triskelionem pojawiającym się na flagach. Znajdziemy go również na fladze Inguszetii czy w herbie polskiego Zakliczyna, choć najdziwniejszy jest ten z flagi Sycylii

Ale dlaczego flaga wyspy Man wygląda tak jak wygląda? Nooo, nie wiadomo… Nie wiedzą tego nawet sami mieszkańcy wyspy. Oficjalna rządowa strona wyjaśnia że flaga ma rodowód nordycki i nawiązuje do wspomnianej przed chwilą flagi sycylijskiej zamieszkiwanej dawniej również przez Normanów. I stąd rzekomo mański (słownik podpowiada taką wersję jako właściwą) triskelion miał symbolizować słońce jako siedzibę mocy i życia.

Wyspa Man i jej osobliwa waluta - Funt manx

Na tym jednak dziwactwa wyspy się nie kończą. Oj zdecydowanie dopiero się rozkręcamy. W kolejce już czeka używana tam waluta, którą jest funt manx. Jego wartość przelicza się jeden do jednego do brytyjskiego funta szterlinga. Co ciekawe gdy na wyspie będziemy płacić funtami szterligami, to jak głosi wieść gminna, nie spotka się to z problemami. Musimy się jedynie liczyć z tym, że resztę otrzymamy w miejscowej walucie. Oczywiście w Wielkiej Brytanii ten mechanizm nie działa w drugą stronę i tam nikt waluty z wyspy nie przyjmie. Ale dlaczego Mańczycy – bo tak poprawnie nazywamy mieszkańców wyspy, nie mogli po prostu przyjąć funta?

Moneta z Wyspy Man, a na niej oczywiście triskelion. Fot: William Ellison, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Wyspa Man a kwestia dependencji od Wielkiej Brytanii

Niech waluta będzie dla nas przedzamczem do wyjaśnienia kwestii tzw. dependencji Wyspy Man od korony brytyjskiej. Iż gdyż taka dependencja (czyli zależność) ma względem Wielkiej Brytanii miejsce, a konkretnie mowa tu o zależności od korony brytyjskiej. Mianowicie Wyspa Man nie należy integralnie do Wielkiej Brytanii, nie należy też, co tym bardziej naturalne, do Unii Europejskiej. Ale w związku z tym nie musi dbać o obronność swojego państewka, bo Wielka Brytania trzyma ją pod swoimi skrzydłami. Jednakże przepływ towarów czy władzę ustawodawczą Mańczycy zachowali w swoich rękach. Chociaż formalnie władzę na wyspie sprawuje monarcha brytyjski, a parlament brytyjski może swoje ustawy rozciągać na terytorium wyspy Man, to jednak w praktyce nie robi tego bez zgody dwuizbowego parlamentu Manu. I teraz wracając do kwestii własnej waluty, to jest ona swego rodzaju symbolem niezależności, dowodem że Mańczycy żyją po swojemu i że są u siebie.

A w takim razie, na czym tak w ogóle bogaci się wyspa Man? W tej materii, również jest inaczej niż na reszcie kontynentu europejskiego. Znaczący dochód wyspiarzy stanowi to, co na głównym kontynencie europejskim obwarowane jest wysokimi podatkami, czyli… ubezpieczenia, usługi bankowe czy hazard. Korzyści podatkowe wiążą się jednak z pewnymi trudnościami dla samego państwa. Po prostu brakuje rąk do pracy. W efekcie w 2020 roku rząd ogłosił, że do obsługi rozliczeń potrzeba dodatkowych czterech tysięcy księgowych.

Limity prędkości na Wyspie Man

Okej, zostawmy podatki i wybierzmy się na drogi, bo tutaj naturalnie Man również zaskakuje. Mianowicie poza terenami zabudowanymi, gdzie znaki drogowe informują o ograniczeniach prędkościowych, na wyspie nie ma limitu prędkości. Można więc szusować po drogach tyle, ile bozia na liczniku dała. Dlaczego? Rząd zapytał o opinię w tej materii mieszkańców i Ci zdecydowali, że nie chcą ogólnie ustalanych ograniczeń. Dotarłem do danych właśnie z 2006 roku, dawnych bo dawnych, ale wiele mówiących o skutkach takiego stanu rzeczy. Wynika z nich, że na przestrzeni 3 lat na 39 osób, które zginęły na drogach, 30 osób śmierć poniosło właśnie na drogach, na których sky is the limit.

“Isle of Man Tourist Trophy”, czyli jedyne takie wyścigi

A skoro już jesteśmy przy dużych prędkościach, to nie sposób nie wspomnieć o jednej z największych atrakcji wyspy. Są nią organizowane corocznie wyścigi motocyklowe “Isle of Man Tourist Trophy”. Wyścigi te uchodzą za bardzo niebezpieczne, bo w zasadzie co roku, któryś z ich uczestników ponosi śmierć na drodze. 2022 rok był szczególnie tragiczny, bo przyniósł 5 ofiar – najwięcej od 1989 roku. Kierowcy rozwijają niebotyczne prędkości, rekordzista Peter Hickman w 2018 roku utrzymywał swoją maszynę przy średniej prędkości na poziomie 217,98 km/h podczas liczącego aż 60km okrążenia. Na potrzeby wyścigu nie został zbudowany jednak jakiś specjalny tor. Kierowcy kręcą pętlę wokół wyspy na regularnych drogach, na które po zakończeniu ścigania wjeżdżają normalni kierowcy prowadzący swój wyspiarski żywot.

"Isle of Man TT" odbywa się na regularnych drogach Wyspy Man. Fot: Agljones, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Wyścig budzi kontrowersję, również dlatego, że jest organizowany przez rząd, więc pojawiają się głosy, że to rząd firmuje wydarzenie, które zbiera śmiertelne żniwo wśród uczestników. I w związku z tym w zasadzie co roku pojawiają się głosy, by w końcu przerwać tę śmiertelną nić i zakazać wyścigu. Jego zwolennicy z kolei odbijają piłeczkę argumentami mówiącymi o swobodzie wyboru, czy o tym, że każdy ma prawo robić z własnym ciałem to co uważa za słuszne. Wspominają też, że do startu zgłaszają się wyłącznie chętni oraz że wspinaczka na Mount Everest przyniosła więcej ofiar, a jednak nie ma głosów by górę dla himalaistów zamknąć. I chociaż co roku podnoszone są standardy bezpieczeństwa wyścigu, to ze względu na wolność, którą w wielu kwestiach przejawiają Mańczycy, śmiem twierdzić że przed wyścigami „Isle of Man TT” jawi się jeszcze równie długa, co krwawa przyszłość.

Manx Loaghtan - niezwykła owca z wyspy

Wyspa Man jest z każdej strony ciekawa, nawet wyglądając poza obszar licznych zabytków które znajdują się na jej obszarze. Wszystko na niej musi być jakieś inne, jak choćby owca typu Manx Loagthan, która zamiast dwóch rogów, ma cztery (a zdarza się nawet, że i sześć). Mańczycy z pewnością pokochali je mocniej ze względu na innych odmienność, bo co odmienne na Wyspie Man, to takie jakby bliższe sercu.

Manx Loaghtan, czyli owca z Wyspy Man. Fot: Jno.skinner, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Skoro jesteś na samym spodzie tekstu, to dla mnie jest to wspaniały znak, że zdołałem pobudzić Twoją ciekawość. Będzie dla mnie niezwykłą przyjemnością, jeśli zaserwujesz mi w ramach docenienia wirtualną kawę. Z góry dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to