Na czym polega suchy kac?
Znasz to uczucie? Ból głowy tak dotkliwy, jakby przez noc ktoś w magiczny sposób pomniejszył Ci czaszkę. Suchość w ustach mimo, że poprzedniego dnia przecież głównie było pite. I to zmęczenie! A przecież jesteś świeżo po pobudce. O co tu chodzi? Ten zbiór oznak musi oznaczać jedno – trapi Cię kac morderca, który jak wiadomo – nie ma serca. Kto raz w życiu go zaznał, mógł przysięgać sobie, że nigdy więcej nie podniesie kieliszka do ust. Ale jak się okazuje, można cierpieć z jego tytułu, mimo wytrwania w tym trudnym postanowieniu o abstynencji. Mowa tutaj o zjawisku zwanym suchym kacem. Suchy kac? Jak to możliwe? Trudno sobie wyobrazić coś tak okrutnego, a tymczasem to naprawdę występuje. Z jakich powodów możemy go doświadczać? Dlaczego nasz organizm go wywołuje? A także, z jakimi innymi, nietypowymi dolegliwościami może się mierzyć osoba, która postanowiła odstawić alkohol? Za chwilę wszystko będzie jasne.
Co powoduje kaca?
By w ogóle mówić o suchym kacu trzeba powiedzieć sobie coś o kacu samym w sobie. Kac zostaje wywołany, gdy w naszym organizmie dojdzie do szeregu odchyleń od normy. Oprócz odwodnienia, niedoborów witaminy B12 czy glutaminy, bierze się również z zatrucia organizmu aldehydem octowym. Do tej substancji powrócimy jeszcze na koniec odcinka, teraz jednak warto wspomnieć, że jest wytwarzany gdy alkohol etylowy trafia do wątroby. A właśnie tam trafia tam 90% spożywanego przez nas alkoholu. Wątroba jest naszą tarczą przed etanolem, ale jak każda tarcza jest w stanie wytrzymać ataki tylko przez pewien czas. Gdy napór jest zbyt silny, to zaczyna stopniowo ulegać naporom.
Przyjmuje się, że w ciągu godziny wątroba jest w stanie zneutralizować około 10 gramów czystego etanolu. Jeżeli przyatakujemy ją wysokoprocentowymi trunkami w większym stopniu i będziemy pompować w siebie ilości, których wątroba nie będzie nadążać neutralizować, wtedy stężenie alkoholu we krwi gwałtownie wzrośnie. Wtedy prawdopodobieństwo na doznanie „syndromu dnia poprzedniego” znacząco się zwiększy.
Tym samym mimo tego, że po śnie powinniśmy czuć się wypoczęci, jest zgoła inaczej. Osłabienie organizmu, nudności, opóźniony refleks, chęć wypicia każdej dostępnej porcji płynów, zwłaszcza tych dostępnych na wyciągnięcie ręki, ale też nadmierne pocenie się czy ból głowy – te uczucia zna każdy, kto zdecydował się za bardzo pójść w tango poprzedniego dnia. Ale jak się okazuje mogą występować również u osób, które alkoholu nie spożywały. A ściślej to ujmując – kiedyś się nim raczyły, ale potem zdecydowały się go w ogóle odstawić. Jak to możliwe? Kac bez alkoholu? No… tak. To zjawisko to tzw. suchy kac.
Suchy kac - objawy
Suchy kac to stan, który zaznają najczęściej osoby, które wcześniej nadużywały alkoholu i tym samym doprowadziły do sytuacji, kiedy organizm do obecności alkoholu się niejako przyzwyczaił. No tak, w końcu przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Posłużmy się pewną analogią. Wchodzimy do znanego nam ciemnego pomieszczenia. Nic nie widać. Po minięciu drzwi ręka automatycznie sięga dokładnie do tego miejsca, gdzie znajduje się włącznik światła. Trafiamy w punkt bez konieczności czułego obmacywania ściany. Nie musimy się skupiać na precyzyjnym trafieniu, bo nasze ciało i umysł zapamiętały, gdzie należy sięgnąć. W podobny sposób reagujemy, gdy w wyniku cyklicznych imprez czy zgoła niepozornych sytuacji, o których za moment, wywoływaliśmy kaca. Jest akcja, jest reakcja.
Okej, w takim razie o jakich sytuacjach mowa? Suchy kac może zostać wywołany np. sen, w którym pijemy alkohol. Albo samo uczestnictwo w zakrapianej imprezie, mimo że my akurat nie sięgamy na niej po żaden wysokoprocentowy trunek. Mało tego, czasem wystarczy po prostu odwiedzić sklep monopolowy lub spotkać się z osobami, które zazwyczaj były dla nas towarzyszami do kieliszka. Jak więc widać suchy kac jest zjawiskiem o podłożu psychicznym, którego efekty przybierają dla nas fizyczny charakter. Przykładów innych dolegliwości o takim charakterze znajdziemy jednak więcej. Chociażby bóle fantomowe, odczuwane w tych częściach ciała, które zostały usunięte np. w amputowanej nodze. Bóle fantomowe mogą się utrzymywać nawet przez kilka lat od zabiegu i wedle szacunków spotyka je od 60 do 80% osób po amputacjach kończyn.
Czym jest głód alkoholowy?
Suchy kac nie jest jedyną trudnością, z którą musi mierzyć się osoba, która przeszła na abstynencję, bo może ją nawiedzić również głód alkoholowy. Swoją drogą to ciekawe, że pomimo tego, że alkohol spożywamy w formie płynnej, to jednak mówimy o głodzie alkoholowym, a nie o pragnieniu alkoholowym. Mało tego, mówimy o pragnieniu miłości, tak jakby miała ona formę płynną. Niemniej wracając do brzegu, głód alkoholowy również daje się we znaki przez dolegliwości zarówno psychiczne jak i fizyczne. Te psychiczne łatwiej sobie wytłumaczyć, dlatego że taka osoba nie może znaleźć sobie miejsca, kręci się z kąta w kąt, może być rozdrażniona czy wręcz nerwowa, ale zdarza się też, że w niezrozumiały dla otoczenia sposób odczuwa strach czy smutek. Na głodzie alkoholowym występują również dolegliwości fizyczne, niekoniecznie kojarzące się z samym piciem alkoholu, takie jak pocenie się, drżenie rąk, uczucie skrętu żołądka czy zawroty głowy.
Aldehyd octowy i jego szkodliwość
Na koniec powróćmy jeszcze do aldehydu octowego i jego negatywnego wpływu na nasze zdrowie. Mianowicie badania, którymi kierowała dr Silvia Balbo z University of Minnesota wykazały, że jego nadmierna ilość w organizmie przyczynia się do zwiększenia ryzyka zachorowania na niektóre nowotwory złośliwe. Okazało się, że aldehyd octowy przyłącza się do ludzkiego DNA formując tzw. addukty, tj. zmiany chemiczne zakłócające aktywność genów. W momencie gdy nie zostanie przywrócony stan poprzedni, dochodzi do powstania mutacji, która może być punktem wyjścia do rozwoju nowotworu.
Badania wykazały, że po 4 godzinach od spożycia alkoholu liczba niebezpiecznych adduktów DNA w komórkach jamy ustnej u badanych osób była nawet 100-krotnie wyższa. Na szczęście nasze organizmy są wyposażone w enzym, który ma nadzwyczajną zdolność do radzenia sobie z aldehydem octowym. No chyba że jesteśmy Azjatą, Eskimosem bądź Indianinem, wówczas enzym ten przybiera mniej skuteczną formę i tym samym nie tylko trudniej będziemy znosić kaca, ale i stajemy się bardziej podatni na zachorowanie na raka przełyku.
Na zakończenie taka luźna myśl, ludzkość coraz odważniej eksploruje kosmos, przy pomocy coraz bardziej rozwiniętych teleskopowych oczu zaglądamy w jego nieznane dotąd zakamarki, a tymczasem jeszcze dobrze nie poznaliśmy… naszych własnych zakamarków. Ludzka psychika nie została jeszcze do końca poznana i pewnie jeszcze nie raz i nie dwa razy zostaniemy całkowicie zaskoczeni tym, jak działają nasze organizmy. Wypijmy za to!
Skoro jesteś na samym spodzie tekstu, to dla mnie jest to wspaniały znak, że zdołałem pobudzić Twoją ciekawość. Będzie dla mnie niezwykłą przyjemnością, jeśli zaserwujesz mi w ramach docenienia wirtualną kawę. Z góry dzięki!