Jakie choroby wywołuje kanibalizm?
Kanibalizm. Już samo brzmienie tego słowa wywołuje gęsią skórkę. Zjeść ludzkie mięso? Odrażające. I choć kanibalizm bez wątpienia jest tematem tabu, to jednak twórcy horrorów sięgają po niego nader często. Częściej niż w horrorach kanibalizm spotkamy chyba jedynie… na kartach historii naszej cywilizacji. Nie będziemy jednak rozważać moralności jedzenia ludzi, a skupimy się na tym, jak kanibalizm wpływa na zdrowie kanibala. Bo spożywanie ludzkiego mięsa nie pozostaje bez wpływu na ciało ludożercy. I pomimo tego, że chociażby etyka zabrania kanibalizmu, to jednak jego aktów na świecie nie brakowało, toteż nauka zebrała całkiem gruby materiał dowodowy, dzięki któremu wiemy, co się dzieje ze zdrowiem kanibali. Zapnijcie pasy, ruszamy w podróż po ciemniejszych zakamarkach historii i ludzkiej biologii.
Kanibalizm w historii świata
Na początku powiedzmy sobie, czy w historii świata kanibalizm był wyłącznie odstępstwem od reguły? Dużo tego było? No trochę tak. Bodaj najbardziej znany przypadek został przedstawiony w filmach “Alive, dramat w Andach” czy “Śnieżne bractwo” opowiadający prawdziwą historię urugwajskich rugbystów, których samolot rozbił się w Andach. Ocaleni z katastrofy by przeżyć musieli zjeść martwych kolegów z drużyny. Albo historia Armina Meiwesa nazywanego Kanibalem z Rotenburga, niemieckiego informatyka, który zamiast tworzyć kolejną nudną aplikację, postanowił zjeść kolegę. Wraz z tym właśnie kolegą. A wiecie od jakiej części ciała postanowili zacząć? Akurat największy apetyt mieli na prącie.
W im dawniejszą historię świata sięgniemy tym od takich aktów gęściej. Jak choćby w Chinach podczas rządów Mao Zedonga w latach 60 minionego wieku, kiedy to wedle szacunków z głodu umarło od 35 do 60 mln ludzi. Zjadanie ludzi zdarzało się też choćby podczas bitwy o Stalingrad. Albo podczas Wielkiego Głodu na Ukrainie prawie 100 lat temu nazwanego Hołodomorem. Czy choćby w Irlandii w XIX wieku w wyniku zarazy ziemniaczanej. Takie przykłady można mnożyć jeszcze długo, my zakończymy na ostatnim, czyli na historii kanibali z Papui Nowei Gwinei.
Choroba ludożerców - Choroba Kuru
A to dlatego, że posłużymy się nim żeby wyjaśnić sobie to, jakie zmiany w organizmie powoduje jedzenie ludzkiego mięsa. Wyobraźcie sobie, że w Papui Nowei Gwinei żyją sobie członkowie plemienia Fore, którzy zostali przyłapani na rytualnym jedzeniu swoich bliskich po ich śmierci. Nietknięty zostawiali jedynie pęcherzyk żółciowy, resztę konsumowali z miłości wierząc że to lepiej niżby bliskiego miały zjeść robaki. Za ten osobliwy akt miłosny przypłacili własnym zdrowiem, bo zaczęli zapadać na tzw. Chorobę Kuru.
Ta rzadka, zakaźna choroba atakuje układ nerwowy powodując zwyrodnienie tkanki mózgowe. Zdrowe tkanki są zastępowane skupiskami maleńkich jam wypełnionych płynem, zwanych cystami. Mózg osoby cierpiącej na Kuru wygląda więc jak gąbka. W początkowych etapach zakażeni cali drżą, chodzą jakby byli pijani, bełkoczą, a także mają od czasu do czasu atakują ich skurcze mięśni. Choroba jest śmiertelna w tym sensie, że nie zostało na nią do dzisiejszego dnia odkryte lekarstwo. Obecnie w plemieniu Fore aktów kanibalizmu zaprzestano, co spowodowało, że i sama choroba przestała występować.
Skutki jedzenia ludzkiego mięsa
Okej, to wiemy już czym grozi raczenie się współplemieńcami, ale dlaczego tak się dzieje? Co takiego jest w ludzkim ciele, że powoduje chorobę. Chodzi o priony, które są białkami występującymi u wszystkich ssaków, ale co ciekawe, wykryto je także u grzybów. I takiż oto prion może powodować nieprawidłowe fałdowanie normalnych białek w mózgu. Tzw. choroby prionowe mogą atakować zarówno ludzi, jak i zwierzęta, a czasami są przenoszone na ludzi przez zakażone produkty mięsne. Pod koniec XX wieku głośno było o Chorobie Wściekłych Krów. To była właśnie choroba, w której swoje palce maczały priony, bo zjedzenie mięsa zakażonych krów wywoływało u ludzi inną chorobę prionową tzw. Chorobę Creuzfelda-Jakoba. Za wariant tej choroby uznaje się z kolei co? Pewnie nietrudno się domyślić, że oczywiście chodzi o Chorobę Kuru.
Choroba Wściekłych Krów a kanibalizm
A wiecie co jest jeszcze ciekawego w tym wszystkim? Choćby to, skąd te wściekłe krowy miały te cholerne priony? Wyobraźcie sobie, że w czasie epidemii Choroby Wściekłych Krów owe krasule były karmione mączką zawierającą szczątki owiec, u których również wykryto jeszcze inne priony. Czyli wówczas niepotrzebnie wieszano psy na krowach, bo bardziej winne byli ludzie, którzy karmili je owcami. Wszystko jasne, prawda? Była też inna pogłoska. Mówiło się, że krowy były karmione paszami zawierającymi ludzkie szczątki. Tłumaczono ten domysł w ten sposób, że pasze którymi karmiono owe krowy pochodziły z Bangladeszu, Indii i Pakistanu, a tamtejsze rytuały nakazują topienie ludzkich szczątek w rzekach lub pozostawianie na brzegach, co miało powodować ich przedostanie się do produktów przeznaczonych dla zwierząt. To wydaje się już mocno naciągane, no ale gdyby to była prawda… nieee, ludzkość by do czego takiego nie doprowadziła, prawda?
Co grozi za kanibalizm?
Okej, to wiemy już że jedzenie ludzi nie wychodzi zdrowiu na dobre, czas więc się zastanowić, co w ogóle grozi za kanibalizm? Wyobraźcie sobie, że w polskim prawie kanibalizm nie jest ujęty, ale mimo wszystko człowieka zjeść nie można. Konsumpcja np. hałaśliwego sąsiada wiązałaby się zapewne z wcześniejszym pozbawieniem go życia lub w najlepszym razie z okaleczeniem, a za to kary już obowiązują. A co gdyby zaszła w Polsce sytuacja rodem z filmu o urugwajskich rugbystach, którzy by przeżyć musieli swoich martwych kolegów zjeść? Czy gdyby taka sytuacja miała miejsce nie w Andach, a np. w równie dzikich Górach Wałbrzyskich wówczas trafiliby w Polsce z kratki? Otóż nie, bo prawo polskie wspomina też o tzw. stanie wyższej konieczności zatem urugwajscy rugbiści uniknęliby kary.
"Legalny" kanibalizm
Dziś kanibalizm budzi odrazę, ale kiedyś? Kiedyś to było! W Niemczech jeszcze do XIX wieku kaci po egzekucjach dorabiali sobie sprzedając niektóre części ciała jako lekarstwa. Literatura przytacza również historie wsmarowywania ludzkiego tłuszczu w schorowane ciała jako remedium na bolące stawy. Albo zażywania proszku ze zmielonej kości czaszki jako sposób na padaczkę. A dziś? Oj znaleźlibyśmy i dziś przypadki legalnego kanibalizmu. Niektórzy praktykują choćby zjedzenie łożyska po porodzie, A najbardziej łagodną formą, którą wielu z nas praktykuje, jest obgryzanie paznokci. Tak, właśnie dowiedzieliście się, że i Wy czasem jesteście kanibalami w wersji light. Sorry 🙂
Dotarcie przez Ciebie na sam spód tekstu, to dobry znak dla mnie, że udało mi się zaciekawić Twoją uwagę. Jeśli masz chęć, to będzie dla mnie niezwykłą przyjemnością, jeśli zaserwujesz mi wirtualną kawę. Z góry dzięki!
- https://www.bazhum.muzhp.pl/media/files/Kultura_Popularna/Kultura_Popularna-r2014-t-n4_(42)/Kultura_Popularna-r2014-t-n4_(42)-s106-116/Kultura_Popularna-r2014-t-n4_(42)-s106-116.pdf
- https://www.smithsonianmag.com/history/europes-hypocritical-history-of-cannibalism-42642371/
- https://www.osmosis.org/answers/kuru
- https://www.medicalnewstoday.com/articles/311277#The-health-implications-of-eating-colleagues
- https://genetyka.bio/od-kanibalizmu-do-wscieklych-krow-opowiesc-o-prionach/
- https://bezprawnik.pl/czy-mozna-zjesc-czlowieka/https://www.vox.com/2015/2/17/8052239/cannibalism-surprising-facts