Chemtrails – na czym oparto tę teorię spiskową?

Zdaniem siewców teorii spiskowych pasy chmur widziane najczęściej na tle czystego nieba pozostawiane za przelatującym samolotem są dowodem na to, że ONI faszerują nas chemikaliami. I teraz w zależności od drapieżności teorii spiskowej możemy się dowiedzieć, że w ten sposób ONI np. zatruwają nasze zdrowie, dążą do kontroli liczebności populacji, zmieniają pogodę czy nawet zrzucają mikrochipy wgryzające się w nasze delikatne tkanki. Za chwilę wyjaśnimy sobie na bazie jakich przesłankach tak w ogóle spisek z chemtrails się dziś opiera, ale też wskażemy sobie kilka dosyć oczywistych luk, przez które cały ten ambaras ze smugami chemicznymi jest po prostu zabawny. Zapraszam.

Jak powstają smugi kondensacyjne?

Pozornie sprawa wydaje się banalna. Samolot wykonujący lot gdzieś na wysokości 11km ponad powierzchnią Ziemi spala paliwo. Jednym z produktów spalania paliwa jest para woda. A jako że na wysokości przelotu panuje temperatura rzędu -50C, to para wodna ulega kondensacji. Proste? Proste. Gdy para wodna się skropli to powstają chmury, a jako że samolot przecina powietrze z prędkością rzędu około 900km, to powstające chmury przybierają kształt długich pasków. Fachowo są nazywane smugami lub chmurami kondensacyjnymi. Druga strona świadomości stawia na określenia smugi chemiczne lub po prostu chemtrails. I co w tym niesamowitego? Ano pozornie nic, jednakże spiskowcy znaleźli kilka niuansów, które mają świadczyć o spisku rządu światowego, Big Pharmy, iluminatów i… <tu możesz wstawić dowolną organizację, im bardziej kontrowersyjnie zabrzmi, tym lepiej dla spisku>.

Rzekomo chemtrails utrzymują się dłużej niż inne struktury chmur
Chemtrails miałyby rzekomo dłużej utrzymywac sie na niebie niż inne chmury. Czasem tak długo, że aż stworzą ogromne pole chemicznych chmur. Nic takiego nauce nie udało się powtórzyć. Fot: Pixabay

Czy chemtrails mają inny skład chemiczny?

Jedną z podstaw teorii z chemtrails miałaby być mnogość dowodów naukowych i wszelakich teorii, przypuszczeń i gdybań potwierdzających ich występowanie. Oznacza to ni mniej ni więcej, że duża liczba głupot na jakiś temat potwierdza prawdziwość tej teorii. No to weźmy sobie kilka najgłośniejszych. Zacznijmy od tego, że chemtrails mają rzekomo utrzymywać się godzinami na niebie. Czasem tak długo, że aż zdążą złączyć się i utworzyć ogromne połacie chemicznych chmurzysk. No bo niby czemu skoro są takimi samymi chmurami jak cirrusy czy cumulonimbusy, to dłużej nie znikają? Spiskowcy twierdzą, że przez inny skład chemiczny tychże chmur. Miałby to dowodzić, że skoro zachowują się inaczej, to znak, że mają inny skład chemiczny. A tymczasem odpowiedź jest duuuuużo prostsza. Tworzenie smug kondensacyjnych jest ściśle związane z panującymi tam do góry warunkami. Najlepsze występują wtedy, gdy jest zimno i wilgotno. Czyli nie trzeba żadnych cyrków, tylko odpowiedni poziom wilgotności. Ot to.

Parę słów o sterowaniu pogodą

No dobra, jak nie z lewej, to z prawej. A co ze sterowaniem pogodą? Czyżby to nigdy nie miało miejsca? Wydawać by się mogło, że ten sztych jest tu zadany celnie. W końcu podczas IO w Pekinie w 2008 roku sami Chińczycy przyznali się do rozganiania chmur, żeby na ceremonii otwarcia nie padał deszcz. Opadami mieli też manipulować Amerykanie w Wietnamie, po to by utrudnić przemieszczanie się wojsk Wietnamu Północnego. A także ZSRR nie chcąc by radioaktywna chmura po awarii reaktora w Czarnobylu nie poszła na Moskwę. Czyli co, jest coś na rzeczy? Jest jednak ważny szkopuł. Chemtrails na niebie widzimy za samolotami pasażerskimi, a w każdym z wymienionych przypadków używano bądź sprzętu wojskowego bądź nawet rakiet.

Podczas ceremonii IO w Pekinie w 2008r manipulowano pogodą. Chińskie władzie nawet nie ukrywały tej informacji. Fot: Kempton, Flickr

Chemtrails a oprysk chemiczny

No a opryski pól uprawnych? Ha! Też nie przejdzie. Te są prowadzone na niskich wysokościach i to nie dlatego, że szkoda paliwa żeby wznosić się wyżej, tylko dlatego, że powietrze mówiąc wprost nie stoi w miejscu tylko cały czas się przemieszcza. Na wysokości 10km rządzi prąd strumieniowy, czyli taki pas wiatru wiejący z zachodu na wschód, wiejącego z prędkością ponad 100km/h. Więc jeżeli ktoś chciałby rozpylić jakieś ustrojstwo nad Polską z myślą, by zrzucić na nas chipy, to byłby to trud daremny, bo te poleciałyby gdzieś daleko na wschód. Łatwiej byłoby trafić szóstkę w totka niż wyliczyć gdzie opadnie wyrzucony oprysk. A na wysokości prowadzenia oprysków pół uprawnych o smugi chemicznej trudno, bo… bo trudniej o takie warunki atmosferyczne jak na 10km. No i tutaj też mamy klops

Choroba Morgellonów i chipy

Ale skoro już pojawiła się wzmianka o chipach, to nie możemy obok tego wątku przejść obojętnie, bo tu to jest dopiero zabawnie. Wyobraźcie sobie, że spiskowcy wymyślili nawet, że toksyczne opryski zawierają również struktury elektroniczne, które dostają się pod skórę by kontrolować nasze umysły. Dla wzmocnienia przekazu w sukurs jest i zjawisko chorobowe tzw. Choroba Morgellonów. Dzisiejsza medycyna stoi jednak po stronie, że ta choroba jest chorobą psychiczną, analogiczną do urojeniowej parazytozy i polega na kompulsywnym dłubaniu w skórze. I to jest właśnie kunszt tej konspiry. Umiejętne lawirowanie dużą ilością poszlak buduje wrażenie jakoby coś było na rzeczy, prawda? Odpowiednio zastosowana demagogia sprawia, że można pomyśleć, że chorzy na Chorobę Morgellonów właśnie w ten sposób próbują wydłubać sobie chipy! Czy to nie tworzy poczucia zręcznej utkanej całości?

Tak w 2009 roku wyobrażano sobie wykorzystanie chipów wszczepianych pod skórę. Na razie niewiele się w tej materii zmieniło. Fot: Saponas, Wikimedia Commons

Kiedy prawda nie leży po środku?

Na koniec trzeba zaznaczyć jedną, notabene niepokojącą sprawę. Teoria dot. chemtrails została sklecona rzekomo na bazie dowodów naukowych. Twórcy nie są naukowymi abnegatami, tylko raczej lawirantami, którzy umiejętnie żonglują domysłami, tworząc wrażenie mistycyzmu bądź mamiąc odkryciem jakiegoś skrzętnie skrywanego układu. A to jest kuszące, to działa na wyobraźnię. Jeśli taka myśl dodatkowo trafi na podatny grunt kogoś kto jest z natury sceptyczny, to mamy dużą szansę, że złapie się na ten haczyk. W końcu prawda zawsze leży pośrodku, prawda? A tymczasem im bardziej absurdalny zbiór “dowodów” przedstawimy jako kontrargumentację do faktów, tym bardziej się od tych faktów odsuniemy.

Dotarcie przez Ciebie na sam spód tekstu, to dobry znak dla mnie, że udało mi się zaciekawić Twoją uwagę. Jeśli masz chęć, to będzie dla mnie niezwykłą przyjemnością, jeśli zaserwujesz mi wirtualną kawę. Z góry dzięki!

Postaw mi kawę na buycoffee.to